Tort na Chrzest z dzidziusiem
Prawdę mówiąc nie pamiętam już, kiedy robiłam ten tort, bo było to bardzo dawno temu... ale kiedy wgrywałam fotki ciągle mi się pojawiał i postanowiłam, że coś o nim napiszę...
Tort pojechał aż do Gostynia (dojechał cały :)) Nie będę ukrywała, że jest to mój ulubiony tort, ze wszystkich, które do tej pory robiłam na Chrzciny... i chyba pierwszy.
To na tym torcie po raz pierwszy pojawiło się pikowane łóżko, które teraz jest moim znakiem rozpoznawczym ... :)
Ten torcik na żywo wyglądał naprawdę pięknie, był delikatnie perłowy no i nie ma co ukrywać, że troszkę cukierkowy ... a ja jak to na kobietę przystało takie połączenia bardzo lubię....
Smaku już niestety nie pamiętam ...
Obsługiwane przez usługę Blogger.